Jesteś kibicem z Bydgoszczy? Dyskutuj i dołącz do nas na Facebooku Sport.pl Bydgoszcz »
Siatkarze bydgoskiej Delecty wygrali w tym sezonie ze wszystkimi faworytami, ekipami mającymi w kasie dwa lub trzy razy więcej pieniędzy. Zaksę Kędzierzyn pokonali nawet dwukrotnie. Z PGE Skrą
Bełchatów wygrali w styczniu tego roku po raz pierwszy po sześciu latach występów w PlusLidze. Ich wcześniejszy bilans z ekipą Bełchatowa wyglądał więcej niż marnie - 0:18.
Sensacyjne osiągnięcia Delecty to akurat znakomite ćwiczenie, żeby policzyć, ile wart jest w grach zespołowych tzw. team spirit. - Bo ducha zespołu widać na każdym kroku w bydgoskiej drużynie. Bez tego nie osiągnęliby nawet w połowie tyle, co obecnie - mówi Ryszard Bosek, jeden z najlepszych siatkarzy w dziejach tego sportu.
Można to wyliczyć niemal wprost w złotówkach. Delecta ma w kasie na ten sezon ok. 4,5 miliona złotych. W porównaniu z budżetem Jastrzębskiego Węgla na swym "team spirit" Delecta zaoszczędziła więc ok. 5 mln. Kilka więcej, jeśli spojrzeć na finansowe możliwości Zaksy, PGE Skry i Asseco Resovii.
Bydgoscy siatkarze osiągnęli więc sportową klasę i pozycję w ligowej hierarchii znacznie lepszą, niż wynika z prostej sumy umiejętności poszczególnych zawodników, ich poprzednich osiągnięć i stanu klubowej kasy.
Zobacz także: Psycholog sportu o tajnikach team spirit
- Delecta idealnie dopasowała swój styl gry do możliwości zawodników. Piotrowi Makowskiemu udało się odkryć sekret najtrudniejszy, więź z zespołem. W profesjonalnych zespołach jest scouting, poszukiwanie graczy, są ludzie mający znajdywać sponsorów i pieniądze, ale bez feelingu w drużynie nic się nie zdziała. Piotrek zbudował go w Delekcie.
- Zespół jest świetnie dopasowany i zgrany. Dbaliśmy o to podczas budowania składu. Pomagają różne, czasem proste sprawy. Urządziliśmy np. wspólną wigilię klubową z rodzinami - tłumaczy prezes Delecty Piotr Sieńko
Bosek: - I to wszystko razem buduje ich obecny sukces. Drużyna wygrywa z teoretycznie lepszymi, bo wykorzystuje swój potencjał w 110 procentach, jak prawdziwi stachanowcy.
W sobotę w
Olsztynie bydgoszczanie muszą przypieczętować swoje zwycięstwo w fazie zasadniczej PlusLigi. Muszą tylko wygrać z AZS Indykpolem, a potem będą mogli cieszyć się z łatwej drogi do półfinału PlusLigi.