Jesteś kibicem Tomasza Golloba? Dyskutuj i dołącz do nas na Facebooku Sport.pl Bydgoszcz »
Z powodu kontuzji podczas GP w Sztokholmie Polak stracił szanse na zapewnienie sobie miejsca w czołowej ósemce klasyfikacji mistrzostw świata, a one dają automatyczny awans do GP 2014. Gollob jest dziewiąty. Od tygodnia przebywa w bydgoskim szpitalu wojskowym. Mimo leczenia nie przestaje myśleć już o kolejnym roku startów, dwudziestym szóstym w karierze 42-letniego żużlowca
- Tomasz jest w dobrym nastroju. Cchce wrócić do dobrej formy i ponownie pojawił się na motocyklu tak szybko, jak będzie to tylko możliwe. To dobry znak. - informuje menedżer Golloba, Tomasz Gaszyński.
Mimo wypadnięcia z czołowej ósemki mistrz świata z roku 2010 ma szansę na starty w kolejnym sezonie GP. Może dostać dziką kartę. - Chce jak najszybciej wrócić do zdrowia i być w dobrej formie na początku przyszłego sezonu. Jeśli organizatorzy cyklu wręczą Tomaszowi dziką kartę, ten z pewnością ją przyjmie. On kocha żużel i chce ścigać się jeszcze przez kilka lat. Czujemy wsparcie fanów. Chcemy im podziękować za doping i miłe słowa po wypadku - mówi Gaszyński.
Obecnie Gollob czeka na
wyniki badań lekarskich, które ostatecznie stwierdzą, czy będzie musiał przejść operację
kręgosłupa - po wypadku w Sztokholmie ma przesunięty siódmy krąg szyjny. Tego dowiemy się dziś lub w środę. Jeśli zabieg nie będzie konieczny, żużlowiec zostanie w szpitalu jeszcze kilka dni.