- To nie było święto piłkarskiej jakości z obu stron. Widać było nerwowość. W pierwszej połowie graliśmy słabiej, a strzeliliśmy bramkę. Graliśmy za nisko. Po wprowadzeniu korekt, w drugiej połowie przesunęliśmy grę wyżej. Ale sytuacji nie wykorzystaliśmy, zrobił to przeciwnik.
Rozpamiętuję wiele sytuacji z tego meczu. Choćby wtedy, gdy Alvaro miał
piłkę na lewej nodze, ale nie oddał strzału. Ale być może z jego perspektywy to wyglądało inaczej.
Teraz nie wszystko zależy od nas. Ale są jeszcze trzy mecze, wierzę w mój zespół. Wszystko się może wydarzyć.
Brak Pawłowskiego w kadrze? Decyzja sztabu. Skoro nie gra, to znaczy, że przegrywa rywalizację.