Jesteś kibicem i jesteś z Bydgoszczy? Musisz zostać fanem Facebooka Sport.pl Bydgoszcz »
Spotkanie było ważne dla obu drużyn. Zarówno Zawisza, jak i Cracovia po zakończeniu pierwszej rundy chcą znaleźć się w czołowej ósemce T-Mobile Ekstraklasy. By tak się stało, nie można sobie pozwolić na stratę punktów. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę trener Ryszard Tarasiewicz, który zaryzykował i wystawił w wyjściowym składzie Michała Masłowskiego. Środkowy pomocnik Zawiszy z powodu urazu mięśnia przywodziciela przez ostatnie dwa tygodnie nie trenował. Do normalnych zajęć powrócił dopiero w środę.
- Grałem na własną odpowiedzialność. Chciałem pomóc kolegom - mówił Masłowski, przez większość meczu niczym specjalnym się nie wyróżniał. Zresztą podobnie jak prawie wszyscy pozostali nasi piłkarze. To gospodarze prowadzili grę i tylko świetna postawa Wojciecha
Kaczmarka i dwójki stoperów sprawiła, że Cracovia nie prowadziła do przerwy. Sytuację sam na sam z bydgoskim bramkarzem zmarnowali Vladimir Boljević i Sebastian Steblecki.
Zawisza "obudził" się w 72. minucie. Ataki podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza były coraz groźniejsze. Momentem przełomowym był strzał z dystansu Masłowskiego. Matko Perdijić odbił
piłkę przed siebie, a Krzysztof Nykiel ubiegł Bernardo Vasconcelosa, wybijając piłkę na rzut rożny. Dośrodkowanie z narożnika boiska wykonał Łukasz Skrzyński, piłkę głową przedłużył Vasconcelos, a zamykający akcję Kamil Drygas wpakował ją do siatki. Od tego momentu na boisku panował już tylko jeden zespół. Gospodarze zamiast walczyć o doprowadzenie do remisu, bezradnie przyglądali się poczynaniom gości. Wydawało się, że kolejny gol dla naszego zespołu jest kwestią czasu. I rzeczywiście tak się stało. Najpierw jednak Igor Lewczuk trafił w słupek bramki rywali. Chwilę potem na polu karnym Krzysztof Danielewicz sfaulował Masłowskiego i sędzia Paweł Raczkowski wskazał na jedenasty metr. Vasconcelos zachował się jak profesor, wykonując rzut karny, i Zawisza prowadził już 2:0. Cracovia nie była już w stanie się podnieść. Dla bydgoszczan wygrana w
Krakowie była dopiero drugą odniesioną w tym sezonie na boisku rywali.
Cracovia - Zawisza 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Drygas (73.), 0:2 Vasconcelos (86 - karny)
Cracovia: Perdijić - Marciniak, Żytko, Dąbrowski, Nykiel - Danielewicz (87. Kita), Szeliga (66. Bernhardt), Straus, Steblecki (55. Dudzic), Ntibazonkiza - Boljević.
Zawisza:
Kaczmarek - Lewczuk, Micael, Skrzyński, Ziajka - Wójcicki (79. Wojciechowski), Drygas, Dudek, Masłowski (91. Hermes), Luis Carlos (90. Petasz) - Vasconcelos.
Żółte kartki: Steblecki, Żytko - Masłowski