Jesteś kibicem i jesteś z Bydgoszczy? Musisz zostać fanem Facebooka Sport.pl Bydgoszcz »
Powodem jest gra Zawiszy w finale Pucharu Polski. Odbędzie się on 2 maja na
Stadionie Narodowym w Warszawie. Trzy dni później bydgoszczanie na własnym stadionie w 2. kolejce grupy mistrzowskiej
T-Mobile Ekstraklasy zmierzyć się mają z Lechem Poznań.
- Gramy bardzo dużo spotkań. Liga, puchary. Do tego spośród wszystkich zespołów walczących o ósemkę mieliśmy najtrudniejszy terminarz, jeśli chodzi o ostatnie kolejki - mówi trener Zawiszy Ryszard Tarasiewicz. - Mecz finału Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin będzie nas kosztował dużo sił. A przecież może być dogrywka i seria rzutów karnych. Po niespełna 72 godzinach mamy grać kolejne niezwykle ważne spotkanie. Co za problem byłoby rozegrać je nie 5, a np. 6 lub 7 maja? - pyta szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy.
Nieoficjalnie wiadomo, że ewentualna prośba Zawiszy będzie miała nikłe szanse na pozytywne rozpatrzenie.
Przypomnijmy, że z powodu poważnych kontuzji tylko w tym roku bydgoszczanie stracili trzech podstawowych piłkarzy - Herolda Goulona, Michała Masłowskiego i Bernardo Vasconcelosa. Żadnego z nich już w tym sezonie nie zobaczymy na boisku.