Ofensywny pomocnik grał w Gruzji, Finlandii. Portugalii, Rumunii. Przed zimowymi testami w Polsce, w Górniku Łęczna i
Górniku Zabrze występował w swej ojczyźnie, Metalurgu Rustawi. Kontrakt z Zawiszą podpisał w lutym.
Remigiusz Jaskot: Jak oceniasz swój debiut w polskiej lidze?
Giorgi Alawerdaszwili: Było OK., ale nie do końca jestem z siebie zadowolony. Stać mnie na więcej. Lechia to dobra drużyna, liczę, że w kolejnym spotkaniu zagram lepiej.
Zawisza musi szanować dwa remisy na początku roku, ale musi też zacząć wygrywać.
- Nie myślimy o degradacji, ale o utrzymaniu. Takie jest nasze nastawienie.
Jak odnajdujesz się po niecodziennym okresie przygotowawczym? Trenowałeś z Górnikiem i niespodziewanie podpisałeś umowę z Zawiszą.
- To było bardzo zaskakujące. Ale takie jest życie piłkarza. Górnikowi życzę powodzenia, ale liczy się tylko walka o utrzymanie z Zawiszą.
W Górniku wystąpiłeś nawet na oficjalnym zdjęciu drużyny, ale umowy nie podpisałeś.
- Nie jest to powszechna sprawa, ale faktycznie umowy nie podpisałem. Wszystko przebiegało bez zarzutu, ale na końcu okazało się, że klub ma problemy finansowe.
Masz 27 lat. Wystąpiłeś już w 12 klubach. Dlaczego w tak wielu?
- Sam nie wiem, ale to faktycznie sporo. Czasem byłem kontuzjowany, czasem szło mi dobrze, czasem nie. Niektórym podobało się jak grałem, niektórym nie. Na to nakłada się wiele rzeczy. Z wielu klubów mam naprawdę dobre wspomnienia.