Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
W I lidze Polonia była dream teamem za 6,5 miliona złotych. Na ostatnim meczu sezonu ze Startem Gniezno świętowano 65-lecie sekcji żużlowej i awans. Były medale, dawni zawodnicy i zapierający dech w piersiach pokaz sztucznych ogni. I tanie bilety: wszystko z gestem. Aby taką drużynę sfinansować zbudowaną za czasów poprzedniej władzy, obecna ekipa w ratuszu musiała dołożyć 3 miliony złotych. I obiecała, że więcej już tego nie zrobi.
Dzień po awansie w Polonii pożegnano Denisa Gizatullina i Roberta Sawinę. Rosyjski żużlowiec rozstał się, bo miał kiepskie wyniki. Trener podobno nie mógł dogadać w klubie. Jak się później okazało, głównie z dyrektorem Jerzym Kanclerzem.
Tego dnia Tomasz Gapiński poinformował, że zostaje w klubie. W połowie listopada roczny kontrakt podpisał lider, Emil Sajfutdinow. Dyrektor sportowy Jerzy Kanclerz opowiadał, jak w siedem minut dogadał się z Artiomem Łagutą. Szkoda, że to się udało, bo Łaguta to transferowe pudło. Strzałem w dziesiątkę okazał się powrót Krzysztofa Buczkowskiego.
Sprawa Walaska to pierwszy, poważny spór prezesa Mariana Deringa z kibicami. Umowa Walaska kosztowała 1,5 mln złotych, których w Polonii nie było. Dering nie chciał ryzykować i rozwiązał ważny kontrakt z dobrym żużlowcem. Z nim w składzie Polonia miałaby szansę na medal, ale i teraz dług większy o kilkaset dobrych tysięcy.
52:38 z Falubazem na własnym torze na inaugurację ekstraligi. W drugiej kolejce Polonia zwycięża na wyjeździe Lotos Gdańsk. Start był wspaniały, bo eksperci prorokowali, że bydgoszczanie przegrają pierwszych pięć meczów. Wskoczyliśmy na wysokiego konie. Apetyty urosły aż do medalu.
Podjazdowa wojna dyrektora sportowego z prezesem Deringiem trwała wiele miesięcy. Kanclerz miał pretensję o rezygnację z Walaska. Dering o to, że dyrektor ciągle chciał wszystkim sterować, ale nie ponosić ze decyzje odpowiedzialności, także finansowej. Kanclerz trafił do Polonii po tym, jak namówił Tomasza Golloba do poparcia Rafała Bruskiego w prezydenckich wyborach. W końcu ratusz uznał, że w Polonii może rządzić tylko jeden człowiek, a więc wskazany przecież także przez miasto emerytowany generał Dering.
Trzy tygodnie po zwolnieniu Kanclerza wrócił do Polonii Sawina. Polonia szukała menedżera zespołu. W gronie kandydatów wymieniano także Czesława Czernickiego i Sławomira Kryjoma.
Po przegranym meczu w Tarnowie Polonia mogła się praktycznie pożegnać z play-off. A po tym, jak Unibax wywiózł z Bydgoszczy punkt bonusowy nie było na to już nawet matematycznych szans na półfinał i walkę o medal.
Remis z Włókniarzem Częstochowa, w ostatnim meczu sezonu w Bydgoszczy, rozwścieczył kibiców, którzy najbardziej zaatakowali prezesa. Na dodatek Gapiński poinformował o długach klubu wobec niego. Okazało się, że całe zadłużenie Polonii wynosi aż 1,3 mln zł.
Przez tydzień nad Polonią zbierały się czarne chmury. List do kibiców oskarżających go o niespełnienie obietnic wobec Polonii napisał Bruski. Odpowiedzieli mu fani ze Stowarzyszenia Pomagamy Polonii obarczający winą głównie Deringa i apelujący o powrót Kanclerza. W trybie natychmiastowym dokładnie policzono, ile klub potrzebuje pieniędzy, aby skończyć sezon i dostać licencję na kolejny rok startów w ekstralidze. Więcej pieniędzy z ratusza Polonia nie dostała, pozostało wziąć kredyt, 1,3 mln. Koniec spłaty, rok 2015. Co się stanie do tego czasu z żużlem w Polonii, nie wiadomo.